Dyskusja o Alienacji Rodzicielskiej z Anna Owczarek


🔬 Dr Anna Owczarek to psychoterapeutka z ponad 20-letnim stażem, specjalizująca się w terapii indywidualnej i grupowej.

🎓 Wykształcenie: Ukończyła psychologię na Uniwersytecie Gdańskim, gdzie uzyskała tytuł doktora.

📖 Publikacje: Jest współautorką artykułu naukowego „Kontrowersje wokół stosowania pojęcia alienacji rodzicielskiej i pojęć pokrewnych w kontekście przeciwdziałania przemocy domowej”, opublikowanego w czasopiśmie 📰 "Problemy Opiekuńczo-Wychowawcze".


Anna Owczarek: W oryginalnej wersji autora AR czyli R.Gardnera chodziło tylko o matki dlatego uznano ją za koncepcję mizoginistyczna i wspierającą zachowania przemocowe wobec kobiet. To jedna z przyczyn jej dyskwalifikacji jako teorii naukowej 

Bartlomiej Brzozowski: To naprawdę fascynujące, jak wybiórczo można traktować ewolucję nauki. W każdej innej dziedzinie przyjmujemy, że wiedza się rozwija, definicje się precyzują, a stare koncepcje są aktualizowane zgodnie z najnowszymi badaniami. Ale nie, jeśli chodzi o alienację rodzicielską! Tu koniecznie musimy zatrzymać się na Gardnerze z lat 80. i 90., bo tak wygodniej dla narracji. Po co patrzeć na współczesne badania, skoro można dalej powtarzać te same, dawno obalone argumenty?

To trochę tak, jakbyśmy dziś twierdzili, że Kopernik się mylił, bo w swojej oryginalnej wersji uważał, że planety poruszają się po okręgach. Teraz wiemy, że krążą po elipsach – więc co, może czas wyrzucić heliocentryzm na śmietnik historii? Może wróćmy do Ptolemeusza, skoro Kopernik nie od razu miał rację w każdym szczególe? Przecież jeśli jakaś teoria była na początku niedoskonała, to znaczy, że cała powinna zostać zdyskredytowana, prawda?

A skoro już jesteśmy przy Gardnerze – tak, w swojej pierwszej wersji rzeczywiście mówił głównie o matkach jako alienujących rodzicach. Ale czy naprawdę ktoś się zastanowił, dlaczego? To nie był przypadek ani mizoginia, tylko odzwierciedlenie kontekstu społecznego tamtych czasów. Przypomnijmy – mówimy o latach 80., kiedy powoli zaczynaliśmy wychodzić z doktryny tzw. "czułych lat", zgodnie z którą po rozwodzie dziecko zawsze trafiało do matki, a rola ojca sprowadzała się co najwyżej do płacenia alimentów. W tamtym systemie, nawet gdyby ojciec chciał utrzymywać kontakt z dzieckiem, to w praktyce często nie miał na to żadnych realnych szans. To nie Gardner wymyślił ten model – on go tylko opisał.

Ale najwyraźniej dla niektórych Gardner jest czymś w rodzaju wyroczni – niemal jak Pismo Święte, którego absolutnie nie wolno interpretować na nowo. Problem w tym, że nauka działa trochę inaczej niż dogmaty religijne – koncepcje się rozwijają, definicje się zmieniają, a alienacja rodzicielska to dziś znacznie szersze i precyzyjniej opisane zjawisko niż pierwotny PAS. Dziś wiemy, że alienować może każdy rodzic – ojciec, matka, dziadkowie, opiekunowie – i dlatego AR (alienacja rodzicielska) to znacznie bardziej elastyczne i kompleksowe pojęcie. Ale po co to uwzględniać, skoro można trzymać się starych teorii jak tonący brzytwy?

Nikt już nie mówi o "syndromie" czy "zespole alienacji rodzicielskiej", bo współczesna psychologia i psychiatria, w tym DSM i ICD, odeszły od takich klasyfikacji. To jak z "zespołem Aspergera", który zastąpiono pojęciem "spektrum autyzmu", aby lepiej oddać jego złożoność. Podobnie alienacja rodzicielska to spektrum – znacznie szersze pojęcie niż pierwotny PAS. Ale najwyraźniej te wszystkie zmiany są zbyt niewygodne, więc lepiej nadal trzymać się starego Gardnera, aby można było dalej powtarzać te same argumenty o mizoginii i wspieraniu przemocy.

Co więcej, współczesne podejście wymaga, aby przed postawieniem diagnozy PA (Parental Alienation) wykluczyć wszelkie inne czynniki, takie jak przemoc czy zaniedbanie. Dopiero gdy nie ma innego wytłumaczenia, można uznać alienację rodzicielską za realny problem. Ale to przecież nie pasuje do narracji o "mizoginistycznym spisku", więc najlepiej udawać, że nowsze badania nie istnieją.

I tu pojawia się kluczowe pytanie: czy w tej "epokowej pracy" rzeczywiście uwzględnia Pani aktualne podejście do tematu, czy jednak pozostaje przy starych tezach sprzed kilku dekad, bo one lepiej pasują do wcześniej przyjętej tezy? Czy mamy tu rzetelną analizę współczesnych badań i definicji, czy może kolejną próbę przekonywania, że jeśli coś kiedyś miało niedoskonałości, to należy to całkowicie wymazać?

Bo jeśli mamy się trzymać tej zasady, to może unieważnijmy też współczesną medycynę, skoro Hipokrates nie znał teorii zarazków? Może wyrzućmy całą fizykę, bo Newton nie wiedział o mechanice kwantowej? A jeszcze lepiej – wróćmy do leczenia upuszczaniem krwi, skoro pierwsze wersje teorii medycznych były niedoskonałe. Na pewno to pomoże w "naukowej" dyskusji! 

Anna Owczarek: jeśli chodzi o fakty to właśnie całkiem nowe badania doprowadziły do całkowitego zdyskredytowaniq koncepcji Gardnera i usunięcia jej z ICD-11, DSM, zaleceń specjalistow Grevio aby jej nie stosować z zaleceń ONZ aby jej nie stosować. To są najnowsze zalecenia aby skupić się na ochronie osób zagrożonych przemocą poprzez stosowanie wadliwych konstruktów teoretycznych


Bartłomiej Brzozowski:

Ach, kolejna runda w festiwalu dezinformacji? ProszÄ™ bardzo!

Pani Anno, naprawdę trzeba podziwiać to kreatywne podejście do faktów. Gdyby ktoś oceniał te wypowiedzi pod kątem rzetelności naukowej, to pewnie zgarnęłyby Nagrodę Darwina w kategorii "Najbardziej selektywne użycie źródeł". Ale skoro już bawimy się w mity, pozwolę sobie uporządkować rzeczywistość i dodać odrobinę faktów popartych oficjalnymi źródłami.


1. WHO i ICD-11 – wielka tajemnica, którą „zapomniano” wspomnieć

🔴 FAKT: WHO nie usunęło alienacji rodzicielskiej z ICD-11, bo… nigdy jej tam nie było w oficjalnej publikacji! Nie można usunąć czegoś, co formalnie nie istniało jako odrębna jednostka chorobowa.

đź’ˇ Oficjalne stanowisko WHO:
Alienacja rodzicielska jest realnym zjawiskiem, występuje w kontekście sądowym, jednak WHO nie widzi potrzeby tworzenia osobnej klasyfikacji, ponieważ w ICD-11 istnieje już odpowiednia kategoria:

👉 PCRP (Parent-Child Relationship Problem) – problemy relacyjne między rodzicem a dzieckiem.

Osoby zajmujące się diagnostyką mogą używać istniejących kodów w ICD-11 do celów statystycznych i diagnostycznych.

📌 Pełny dokument WHO dotyczący ICD-11 dostępny tutaj:
đź”— ICD-11: Parent-Child Relationship Problem (PCRP)
👉 https://icd.who.int/browse11/l-m/en#/http://id.who.int/icd/entity/2003175028

Tak więc cała narracja o "wykreśleniu" to kolejna manipulacja, ale cóż – selektywne przedstawianie rzeczywistości to podstawa niektórych „epokowych prac”.


2. GREVIO – instytucja naukowa czy ideologiczny think-tank?

đź”´ FAKT: GREVIO nie jest instytucjÄ… naukowÄ…, tylko organem monitorujÄ…cym wdraĹĽanie Konwencji Stambulskiej. Ich raporty nie podlegajÄ… recenzji naukowej, a ich metodologia bazuje na selektywnym doborze danych (cherry picking).

📢 Kto reprezentuje Polskę w GREVIO?
🇵🇱 Grzegorz Wrona – prawnik, który nie ma kompetencji w zakresie alienacji rodzicielskiej. Nie jest psychologiem ani psychiatrą, a mimo to zajmuje stanowisko w sprawie AR.

📌 Pełny raport GREVIO dostępny tutaj:
đź”— GREVIO: Report on Poland (2021)
👉 https://rm.coe.int/grevio-report-on-poland/1680a3b346


3. ONZ i raport Reem Alsalem – kontrowersyjny, stronniczy i niemający nic wspólnego z nauką

🔴 FAKT: Rada Praw Człowieka ONZ nigdy nie poparła raportu Alsalem – to jej osobista opinia, a nie oficjalne stanowisko ONZ.

🛑 Brak recenzji naukowej
🛑 Raport opierał się na anegdotach zamiast rzetelnych badań
🛑 Eksperci ds. alienacji rodzicielskiej zostali pominięci
🛑 Selektywne przedstawienie danych, ignorowanie badań niepasujących do narracji

📌 Szczegółowa analiza raportu ONZ dostępna tutaj:
đź”— Analiza raportu ONZ o alienacji rodzicielskiej
👉 https://www.alienacja.eu/analiza-raportu-sprawozdawcy/


4. Feministyczne powiązania Joan Meier i Reem Alsalem – przypadek? Nie sądzę

Nie powinno dziwić, że Reem Alsalem i Joan Meier to bliskie współpracowniczki, co można zobaczyć choćby na ich wspólnych panelach:

🎥 Nagranie pokazujące ich powiązania:
🔗 Reem Alsalem i Joan Meier – feministyczne zaplecze narracji anty-AR
👉 https://vimeo.com/805143418?texttrack=pl

đź“„ Transkrypcja nagrania:
🔗 Joan Meier i "woo-woo science" – jak manipulować danymi
👉 https://www.docdroid.net/ocv2NB1/joan-meier-woozle-pdf#page=4

📢 Czy ktoś tu jeszcze wierzy, że to przypadek?


Podsumowanie – nauka vs. propaganda

✅ WHO nigdy nie usunęło AR z ICD-11 – bo nigdy tam nie było jako osobna klasyfikacja
✅ GREVIO nie jest instytucją naukową – to stronniczy organ monitorujący Konwencję Stambulską
✅ ONZ nie podjęło żadnej oficjalnej decyzji w sprawie AR – raport Alsalem to prywatna opinia, pełna manipulacji
✅ Joan Meier i Reem Alsalem działają razem, tworząc stronnicze narracje anty-AR

📢 Jeśli ktoś chce rzetelnej analizy, niech sięgnie po pełne dokumenty, a nie powtarza manipulacje.

A więc... skoro już bawimy się w „zdyskredytowanie” alienacji rodzicielskiej, to może warto przynajmniej zrobić to w sposób uczciwy i oparty na faktach, zamiast powtarzać propagandowe narracje? Ale cóż, rzetelność naukowa nigdy nie była mocną stroną ideologicznych aktywistów.

🚀 Proszę więc dalej brnąć w manipulacje – ale niech Pani nie udaje, że ma to cokolwiek wspólnego z nauką.