Ramani Durvasula

Zrozumieć narcyza, dlaczego traktują cię w ten sposób

Przemoc narcystyczna nie jest szeroko rozumiana, mimo, że jest niezwykle częsta. Wielu ludzi cierpiących z jej powodu cierpi w ciszy. Jedna z członków MedCircle i psycholog kliniczny, dr Ramani, znajduje się w czołówce, jeśli chodzi o badanie i leczenie narcystycznej przemocy. Schemat zaniedbania psychicznego i pogardy, jakiej doświadczają jej ofiary, jest trudny do rozpoznania i jeszcze trudniej się z nim pogodzić. Ale dr Ramani ma wiedzę potrzebną do zrobienia jednego i drugiego. W tej serii mówi ona o tym, jak rozpoznać przejawy narcystycznej przemocy, jak pomóc przyjacielowi czy ukochanej osobie, która się z nią zmaga, jak rozstać się z narcyzem i wiele więcej. W pierwszym odcinku przekaże ona podstawową wiedzę o narcystycznej przemocy.

Dr Ramani, nasz ulubiony temat: narcyzm. Jednak najpierw proszę, aby opowiedziała pani trochę o sobie.

Nazywam się dr Ramani Durvasula, jestem licencjonowanym psychologiem klinicznym, profesorem oraz pisarką. Wydałam już jedną i wkrótce ukaże się moja druga książka na temat narcyzmu, dlaczego nie jest on dla nas dobry, jak destrukcyjnie wpływa on na nasze życie, nasze serca, nasze dusze, nasz świat. Druga książka opisuje poważniejsze problemy, bo tak naprawdę to jest wszędzie. To tak jakby coś dostało się do źródła wody pitnej. Zatruwa wszystkim życie, a wielu ludzi mówi: „Nigdy nie spotkałem się z czymś takim”. Z pewnością się spotkałeś, chociażby idąc do sklepu, wsiadając do samolotu. To się po prostu dzieje wokół nas, nawet jeśli nie dotyka nas osobiście, można to zaobserwować w social mediach, jak to wpływa na ludzi. Oczywiście mam tu też na myśli osoby, które są w związkach z narcyzami. Kiedy rozpoczęłam swoją przygodę z MedCircle i zaczęliśmy rozmawiać o tym problemie, te filmy zyskały miliony wyświetleń. Każdego dnia dostaję mnóstwo maili. Ten problem istnieje na całym świecie. Ludzie cierpią, to jest takie zbiorowe cierpienie, to nie jest w porządku. Dlatego w tym momencie poświęciłam swoją karierę tej sprawie.

Myślę, że obecnie ludzie w końcu zaczynają rozumieć, z czym mają do czynienia. Tak. Ponieważ kiedy pierwszy raz z tobą rozmawiałem, uczyłem się dopiero o narcystycznym zaburzeniu osobowości i cechach narcyzmu, i dzięki temu później byłem w stanie zauważać to w sytuacjach, w których kiedyś powiedziałbym po prostu: „Ta osoba mnie irytuje”. Ale teraz rozumiem, z czym mam do czynienia i w związku z tym potrafię sobie z tym radzić.

Tak, ale muszę też powiedzieć, że pojawia się taki schemat żalu u ludzi, którzy mówią: „Co to jest? Czuję się, jakbym wariował. A, to o to chodzi. Aha…”. To zmienia cały świat, zmienia się cały światopogląd. Ponieważ być może ten ktoś spędził 10 tygodni, 10 miesięcy, 10 lat, 25 lat próbując zmienić tę osobę. - No tak. - To zmienia postać rzeczy. A ja mówię: „Oj, nie”. Ludzie mówią: „Dziękuję bardzo, tak się cieszę, że skończyła się ta syzyfowa praca”. Widzą wtedy ten schemat. Nie da się go „od zobaczyć”. Czasami to sprawia, że czują żal, zaczynają żałować, bo muszą wtedy zmienić taktykę, prawda? Mogą nauczyć się sobie z tym radzić i dzielić się swoimi sposobami z innymi. Wielu ludzi mówi też: „Odkąd zacząłem to zauważać, nie potrafię już tego nie widzieć” i to sprawia, że staja się bardziej rozważni wpuszczając ludzi do swojego życia. Osobiście wielokrotnie usłyszałam coś w stylu: „O matko, jesteś bardzo surowa dla ludzi” i „Zauważyłem, że od razu odcinasz się od ludzi”. I zauważyłam, że wszyscy inni dają szansę tej narcystycznej osobie, więc tak naprawdę dają jej przyzwolenie, okazję do działania. To jest bardzo ważne. Dają jej szansę, czyli tak naprawdę dają jej przyzwolenie. Dobrze to ujęłaś, bo gdybyśmy mówili o dawaniu przyzwolenia narkomanowi, ludzie powiedzieliby: „Rozumiem, rozumiem, nie zrobiłbym tego”. To słowo zostało użyte celowo. Dawać im przyzwolenie, dawać im szansę. Jestem wtedy jedyną osobą w pokoju, która myśli: „Niefajnie, jest tu jakaś zła energia, zła atmosfera”. Myślę, że tylko ludzie, którzy doświadczyli narcystycznej przemocy, rozumieją to tak naprawdę. I czasami taka ofiara przemocy narcystycznej jest oskarżana o bycie pogardliwą, wredną. I tak się zdarza, tak jakby chciała odwzajemnić tę przemoc. Muszę jednak przyznać, o ironio, że kiedy mówię: „Ta osoba nie jest fajna”, a wszyscy na to: „Nie, nie, wysłuchajmy jej”, a później, kiedy wszyscy już się sparzą, mówią mi: „Miałaś rację”, a ja mówię: „Mogłeś zaoszczędzić sześć miesięcy i dużo pieniędzy”. Tak jest.

Ta seria jest o narcystycznej przemocy. Mówiliśmy już o narcystycznym zaburzeniu osobowości. Ale ten filmik jest dla osób, które są w relacji z narcyzem. I nie chodzi tu jedynie o romantyczne relacje, to mogą być przyjaciele, rodzina, szef, itp. Kim jest narcyz? Krótko mówiąc, mamy wiele filmików na ten temat na kanale MedCircle, ale narcyz to osoba, która wykazuje stały schemat braku empatii, wywyższania się, arogancji i myśli, że wszystko jej się należy. Takie osoby zazwyczaj są bardzo płytkie, nieustannie poszukują podziwu i uznania, nie tolerują frustracji i rozczarowania. A kiedy już znajdą się w takiej sytuacji, to często wybuchają ogromnym gniewem. Często są bardzo nieszczere, chcą wszystko kontrolować. Patrząc na narcyzm holistycznie, nie każdy narcyz wywyższa się tak otwarcie: „Jestem taki wspaniały”, istnieje również druga strona narcyzmu, która jest bardziej ukryta, wrażliwa. To są osoby, które często się obrażają, są nadęte, rozgniewane, przygnębione, czują, że świat nie jest sprawiedliwy, coś w stylu: „Nie dostałem swojej szansy, a jestem wybitny”. To również może być bardzo niebezpieczna forma narcyzmu, ponieważ te osoby są nadęte i ponure, czują, że życie nigdy nie było dla nich sprawiedliwe. Często żyją z mentalnością ofiary. To są właśnie dwie strony narcyzmu. I jeden narcyz może mieć obydwie, to zależy od konkretnej sytuacji.

Ale niezależnie od tego, czy ktoś jest wrażliwy czy raczej się wywyższa, obie formy narcyzmu cechuje ten brak empatii, poczucie, że wszystko im się należy, arogancja, są lepsi od Ciebie, są lepsi od świata. Inni ludzie ich nie obchodzą, po prostu mają ich gdzieś.

Jaka jest różnica między narcyzem a kimś, kto cierpi na narcystyczne zaburzenie osobowości?

To jest bardziej kwestia techniczna. Kiedy mówimy o zaburzeniu, a mówimy o wielu zaburzeniach na kanale MedCircle, jedną z kluczowych kwestii jest to, że ta osoba doświadcza pewnego rodzaju szkody lub udręki w wyniku swoich zachowań czy symptomów. Klasycznym przykładem byłaby osoba z depresją. Osoba z depresją ma problemy ze snem, odczuwa smutek, ma problemy z koncentracją, czuje się bezwartościowa, czuje się niekomfortowo i na dokładkę to pewnie stwarza jej problemy w pracy, w relacjach z ludźmi, ogólnie w życiu. Ta kwestia poczucia szkody i udręki ma tutaj znaczenie. Wszyscy mamy smutne dni, to jest kwestia tego, jak długo ten smutek trwa i jeżeli zaczyna on przeszkadzać w codziennym życiu, wtedy diagnozujemy to jako zaburzenie depresyjne. Z kolei w przypadku osobowości narcystycznej wiele osób nie ma tego poczucia szkody. Dostają awans, są z dziewczyną czy z chłopakiem, z którymi chcą być, wszyscy myślą: „On jest taki fajny, muszę go zaprosić na imprezę”, często dobrze im się powodzi finansowo, więc z ich punktu widzenia wszystko jest super. No tak. Nie mają więc żadnego poczucia szkody i udręki, kiedy ktoś mówi: „Nie mam żadnego problemu, to jest Twój problem, to jest ich problem, to ze światem jest problem”. Bronią się, usprawiedliwiają wszystko, szufladkują wszystko, świat praktycznie istnieje dla ich korzyści. Nie są więc udręczeni, nie doznają żadnej szkody, tak to można określić. Według naszych diagnostycznych kryteriów, nie można zdiagnozować kogoś na podstawie tego, że unieszczęśliwia innych ludzi. - No tak. - To tak nie działa. To, że ktoś jest dupkiem, nie oznacza, że dostanie diagnozę. No właśnie, nie diagnozujemy dupków. I mam wrażenie, że wielu ludzi chciałoby, żebyśmy jednak to robili, bo telefon czy mail, który dostaję najczęściej, to: „Proszę postawić mu diagnozę”, ja odpowiadam: - Nie - Dlaczego? On jest dupkiem, do tego już doszliśmy - Wierzę. Ale na to nie ma żadnego lekarstwa, nie rozumiem po co ta diagnoza. Gdybym miała lekartstwo na narcyzm, to nagrywalibyśmy filmiki na MedCircle na moim jachcie w San Tropez. Dziękuję. Ok, no więc faktem jest, że nie ma na to lekarstwa. Myślę, że ludzie są tak zranieni, że chcą po prostu, żeby to znikło. Tak więc narcystyczne zaburzenie osobowości występuje u 1-5% ludzi. A narcyzm? W tym momencie podbiłabym do 50%. 50% ludzi. Naprawdę zaczynam myśleć, że to jest jak rzut monetą, ale mogę się mylić. W moim środowisku może być nawet więcej. - Mieszkasz w stolicy. - Tak, mieszkam w stolicy, to prawda. - Los Angeles. - 50% to może trochę za dużo. Wielu moich przyjaciół ogląda Twoją serię o narcyzmie i ogólnie Twoje filmiki. I wielu z nich pisze do mnie: „O matko, wydaje mi się, że mogę być narcyzem”, ja na to: „Dlaczego tak myślisz?”, a oni zaczynają to wyjaśniać. Chyba nie do końca to rozumieją. Tak, ale wiesz co, niektóre z tych osób w pewnym sensie mają rację. Mówią coś w stylu: „Nie lubię słuchać problemów innych ludzi, nie obchodzi mnie to”. Chciałabym dojść do sedna tego lekceważenia i wyjaśnić im to. Podstawą intymności i bliskości jest to, że czasami słucha się różnych rzeczy niekoniecznie się w nie angażując, ale po prostu obchodzi Cię ta osoba. Jeżeli jakiś narcyz rozpoznaje w sobie narcyzm, to świetnie, to staje się dla niego nauką i prowadzi do refleksji nad tym, czy krzywdzi innych ludzi. Pracowałam z wieloma narcyzami i podczas terapii mogę doprowadzić ich jedynie do tego punktu, nie dalej.

Czym jest przemoc narcystyczna i dlaczego narcyz stosuje przemoc?

Przemoc narcystyczna nie jest zbyt dobrze opisanym zagadnieniem. Ci z nas, którzy o niej mówią, nie wymyślili nawet jeszcze ogólnej definicji. Dla mnie to jest schemat psychicznego zaniedbania, pogardy i dehumanizacji, która prowadzi do stresu, urazu psychicznego lub udręki dla osoby, która jest podmiotem takiej przemocy. Charakteryzuje się to chroniczną pogardą, brakiem współczucia, brakiem szacunku, brakiem wzajemności i rodzajem chłodnej obojętności narcyza w stosunku do drugiego człowieka. Jak już mówiłam, to nie jest dobrze opisane zagadnienie, mimo że wielu z nas wypowiada się na ten temat. Tak to mniej więcej wygląda. Ofiary przemocy narcystycznej, takich najcięższych przypadków, wyglądają jakby cierpiały na zespół stresu pourazowego. W lżejszych przypadkach ofiary doświadczają lęku, niskiego poczucia własnej wartości, dużo się martwią, ponad wszystko czują się bezradne. Wszystkie te schematy sprawiają, że stają się mniej produktywne i niezdolne do codziennego życia. Niszczy to ich relacje, wpływa na ich szkołę, pracę. Tak więc o ile osoby narcystyczne nie doświadczają poczucia szkody i udręki, to na pewno doświadczają go ich ofiary.

Dlaczego więc robią to osobom, o których mówią, że je kochają i zależy im na nich?

To pytanie wkracza już w bardziej skomplikowane kwestie. Po pierwsze: czym jest miłość. Nie mamy na to czasu. Mamy czy nie mamy, myślę, że to jest kluczowe, bo wielu ludzi mówi: „On mówi, że mnie kocha, jak może mi to robić, na pewno mnie nie kocha”. Ja na to: „Zwolnij trochę, powiedział, że Cię kocha, a Ty to tak po prostu kupujesz”. Problem w tym, że to, co on sprzedaje, to może być miłość, ale może to nie być miłość. To tak jakbyś poszedł do baru, ktoś daje Ci lampkę wina, a tak naprawdę jest to sok winogronowy.

Czyli w pewnym sensie narcyz mówi o miłości, która jest takim sokiem winogronowym zamiast wina. To jest coś bardzo płytkiego, brakuje temu głębi, którą posiada zdrowa relacja partnerska, jest instrumentalna i narcyz tak naprawdę widzi relacje z ludźmi jak udogodnienia. Może inaczej, to jest coś takiego jak ten kubek teraz, podoba mi się ten kubek, bo jest w nim to, co chcę wypić, także jest mi potrzebny, jestem na nim teraz skupiona. Ale za dziesięć minut nie będę już myśleć o tym kubku, bo nie będę go potrzebować. - Tak właśnie narcyz traktuje ludzi. - Doskonale to rozumiem. To jest właśnie całe sedno, takie lekceważenie, a oni tego po prostu nie widzą.

Myślą, że kochają, bo płacą czynsz, kupują prezenty, zabierają Cię na kolację: „Zabrałem Cię na wakacje, poszedłem z Tobą na ślub Twojej siostry, czego jeszcze chcesz ode mnie?”. Według nich to jest miłość, dlatego zawsze mówię, że mniej więcej na dziesiątej randce powinno się wyciągnąć umowę o miłość i powiedzieć: „Kochanie, to jest dla mnie miłość, jeżeli nie chcesz tego, to w porządku”. Myślę, że ludzie powinni być ze sobą szczerzy. Ale ludzie nie będą przecież chodzić i mówić: „Moja definicja miłości jest tak naprawdę dosyć płytka, powinieneś ważyć nie więcej niż tyle, chcę, żeby wszystko wyglądało tak i obiecuję płacić tyle czynszu, kupować tyle rzeczy, tyle prezentów”. To jest dosyć obrzydliwe i transakcyjne, ale dla narcyza większość relacji jest dosyć transakcyjna. To właśnie należy zgłębić, czy pijesz wino, czy może tylko sok winogronowy.