Jennifer J. Harman profesor  psychologii  społecznej  i  magister doradztwa  psychologicznego.  Głównym przedmiotem badań Dr Harman są relacje partnerskie i rodzinne, a dokładniej to, jak interpersonalne i społeczne czynniki, takie jak władza wpływają na rodziny po separacji i rozwodzie. Opublikowała wiele artykułów naukowych na temat alienacji rodzicielskiej, skupiając się na tym, iż jest to forma przemocy rodzinnej.

Wpływ stereotypów dotyczących rodzicielstwa na alienacje rodzicielską.

 

Wyobraźcie sobie ojca zmagającego się z małym dzieckiem. Jak szybko zdecydujecie się pomóc ojcu, a matce, w tej samej sytuacji? Prawdopodobnie matka potrzebuje tyle samo pomocy, co ojciec, ale zakładamy, że ona sobie poradzi, podczas gdy ojciec nie ma zielonego pojęcia co robi. Kiedy widzimy ojca udzielającego się w szkole, w jaki sposób oceniamy jego umiejętności rodzicielskie w porównaniu do matki, w dokładnie takiej samej sytuacji? Ojcowie bardzo często dostają medal za jakiekolwiek ojcowskie odruchy. Takiego zachowania oczekuje się raczej od matki.

 

Używamy takich stereotypów na co dzień i nie zawsze zdajemy sobie sprawę z tego, jak wpływają one na nasze postrzeganie. Dziś poproszę was o podważenie stereotypów rodzicielskich, leżących u podstaw bardzo poważnego problemu dotykającego miliony rodzin na całym świecie. Dla większości z was nie będzie to przyjemne. Wiemy, że stereotypy rasowe są bardzo odporne na zmiany i poznajemy je już w wieku pięciu lat. Nasze stereotypy rodzicielskie są ściśle powiązane z rolą płci, z tradycyjnymi rolami naszych rodziców, a uczymy się ich już w wieku dwóch lat. Nasze stereotypy rodzicielskie stają się przyczyną problemu zwanego alienacją rodzicielską.

 

Alienacja rodzicielska obejmuje zestaw zachowań przyjmowanych przez jednego z rodziców, aby osłabić bądź zniszczyć relacje między dziećmi a drugim rodzicem. Zachowania te różnią się znacznie pod względem nasilenia i obejmują między innymi nastawianie dziecka przeciwko jednemu z rodziców sprawiając, że dziecko zaczyna się bać z nim przebywać. Wielu rodziców, którzy są alienowani, fałszywie oskarża się o znęcanie, jako strategię uzyskania opieki. Psychologowie od dawna dokumentują te zachowania nie tylko wśród rozwiedzionych rodziców czy też w separacji, ale nawet u rodzin „nienaruszonych”. Alienacja rodzicielska nie dyskryminuje. Dotyka zarówno związków tych samych jak i przeciwnych płci. Wpływa na ludzi ze wszystkich grup rasowych, ekonomicznych, niezależnie od poziomu dochodów. Problem dotyczy wielu rodziców, dziadków, rodziców zastępczych oraz innych członków rodziny.

 

Na podstawie moich badań szacuję, że około 13% rodziców na tej sali było obiektem alienacji rodzicielskiej. To ponad 22 miliony dorosłych amerykanów. Niektórzy charakteryzują alienację rodzicielską jako formę znęcania się nad dziećmi. A wpływ na dzieci jest poważny. Dzieci uznają oboje rodziców za bardzo ważne składowe ich tożsamości, a kiedy doprowadza się ich do przekonania, że ​​jedna z nich jest zła lub ich nie kocha, ma to katastrofalne konsekwencje dla ich rozwoju. Wiele wyalienowanych dzieci cierpi na zaburzenia psychiczne, opuszcza się w nauce i nie jest w stanie samodzielnie budować zdrowych relacji z innymi. Wiele z nich ma myśli samobójcze.

 

Ale alienacja rodzicielska jest formą pośredniej agresji. Prawdziwym celem tej agresji jest drugi rodzic, a dzieci są ich bronią. Dlatego też, alienacja rodzicielska jest formą przemocy domowej, a jej wpływ na rodzica jest również poważny. Wyobraźcie sobie, że wasze dziecko nagle zaczyna wierzyć we wszystkie okropne rzeczy, które słyszy na wasz temat od drugiego rodzica. Próba wyprowadzenia ich z błędu wcale nie sprawi, że zmienią zdanie na wasz temat. W rzeczywistości, zwykle popycha je to w stronę rodzica – alienatora. Wielu rodziców, z którymi przeprowadzałam wywiady, od lat nie miało kontaktu ze swoimi dziećmi. Sytuacja ta jest wynikiem żalu, z którym dzieciom ciężko się uporać.

 

Często wydaje nam się, że to jedynie problem pomiędzy dwoma rodzicami, którzy nie potrafią się ze sobą dogadać, ale to nie prawda. Zazwyczaj jest to sytuacja jednostronna. Jednak wielu rodziców, z którymi rozmawiałam, zdecydowało się szukać pomocy w sądzie, ale od sędziego usłyszeli, że mają się dogadać i dać sobie buziaka na zgodę. Dobrze się zachowywać. Ofiarom znęcania się nie mówimy, żeby poszły na plac zabaw i podały rękę swojemu oprawcy. To nie tak działa.

 

Rodzice są w stanie wykorzystywać stereotypy, aby w bardzo efektywny sposób alienować dzieci. Załóżmy, że słyszycie od rozwiedzionej kobiety, że ojciec jej dziecka praktycznie go nie widuje, bo mu na dziecku nie zależy. Jak szybko jesteście w stanie w to uwierzyć? Bardzo łatwo jest nam alienować ojców od ich dzieci, ze względu na to, że mamy bardzo negatywne stereotypy na ich temat. Są beznadziejnymi ojcami, znęcają się na dziećmi, są nieobecnymi rodzicami. Wielu wyalienowanych ojców, z którymi rozmawiałam, powiedziało mi, że ich niegdyś bliscy przyjaciele i sąsiedzi nagle zaczęli wierzyć w straszne rzeczy na ich temat, nie znając nawet ich wersji wydarzeń. Łatwo jest nam również alienować matkę, jeżeli udowodnimy, że nie jest wystarczająco „matczyna”. Na przykład, jeśli matka wcześnie wychodzi z pracy, aby odebrać swoje dzieci, jak ocenicie jej umiejętności, jako rodzica w porównaniu z ojcem robiącym to samo? Matki, które naruszają tradycyjne stereotypy dotyczące płci, są często za to karane. Nie jest postrzegana jako dobry pracownik, ponieważ musi wcześniej wyjść z pracy, aby odebrać swoje dzieci, i nie jest postrzegana jako dobra matka, ponieważ pracuje. W rzeczywistości, młodsze dzieci postrzegają pracujące matki jako mniej efektywnego rodzica, niż te, które nie pracują. Nawet, jeżeli ich własne matki pracują. Właśnie taką siłę mają stereotypy. Rozmawiałam z wieloma matkami, będącymi żywicielami rodziny, które były wyalienowane przez dzieci. Po rozwodzie, zostało to wykorzystane przeciwko nim twierdząc, że nie zależy im na dzieciach, tylko na karierze. Jeśli ojciec mówi wam, że matka jego dziecka cierpi na chorobę psychiczną i nie jest w stanie się nim opiekować, jak szybko w to uwierzycie? Zarzuty dotyczące chorób psychicznych, takich jak depresja, można bardzo łatwo wycelować w stronę kobiet. Niestety z takim zaszufladkowaniem trudniej jest walczyć matkom niż ojcom. Ojcowie mogą więc bardzo skutecznie wyalienować matkę, jeśli są w stanie pokazać, że są wzorowi. Nie jest to szczególnie trudne, ponieważ już z założenia niewiele od nich oczekujemy. Do tego, jeżeli mogą pokazać, że matka nie jest wystarczająco „matczyna”. Nasze surowe stereotypy dotyczące rodzicielstwa ranią dzieci i rodziny.

 

Nasze stereotypy dotyczące rodzicielstwa mają również wpływ na to, jak postrzegamy sposoby rozwiązania tego problemu. Jako przykład możemy wziąć inicjatywę na rzecz równego rodzicielstwa, która została zaproponowana jako sposób rozwiązania problemu alienacji rodzicielskiej poprzez rozdzielenie opieki między rodzicami pół na pół. Inicjatywa ta sugeruje, bądź nawet zakłada, że dla dziecka ważni są obydwoje rodzice. Antropolodzy i psychologowie od dawna dokumentują, że zarówno matki jak i ojcowie są ważni dla rozwoju dziecka. Wiemy również, że dla dzieci konsekwencje, między innymi psychiczne, emocjonalne czy edukacyjne, są zdecydowanie lepsze, gdy rodzicielstwo jest dzielone po rozwodzie. Tylko w sytuacji kiedy jeden z rodziców kompletnie nie nadaje się na opiekuna, bądź znęca się nad dzieckiem, równy podział rodzicielstwa nie wchodzi w grę. Mimo tego, prawie wszystkie inicjatywy równego rodzicielstwa na terenie ponad dwunastu stanów w USA oraz w Kanadzie, poniosły klęskę. Dlaczego? Jednym z argumentów przeciwko tym inicjatywom jest to, że pozwoliłyby ojcom, którzy znęcają się nad dziećmi, na dalsze terroryzowanie dzieci i ich matek. Mając osobiste doświadczenia z przemocą w rodzinie, początkowo zgodziłam się z tym argumentem. Później jednak zaczęłam się nad tym raz jeszcze zastanawiać. Z pewnością jest wielu ojców znęcających się nad dziećmi i alienujących swoje dzieci, ale jednocześnie jest wielu takich, którzy tego nie robią. Moje początkowe przekonanie o zasadności tego argumentu znalazło odzwierciedlenie w moich uprzedzeniach, że mężczyźni i ojcowie są agresywni. Odbierając wszystkim ojcom równouprawnienia jako rodzicom, tylko dlatego, że niektórzy są agresywni, jest dyskryminacją.

 

Musiałam wznieść się ponad moje uprzedzenia, aby spojrzeć na ten problem bardziej obiektywnie. Zadałam sobie pytanie, jaki procent kobiet, które znęcają się nad dziećmi, również je alienują? Podczas przygotowań do mojej nowej książki, dowiedziałam się dużo na temat ludzkiej agresji, a to, czego się nauczyłam, podważyło wiele moich przekonań na temat ludzi i agresji. Dowiedziałam się również, że wiele matek i ojców, którzy stają się ofiarami alienacji było również ofiarami przemocy domowej. Posiadamy rzetelne metody oceny nadużyć, aby chronić dzieci oraz członków ich rodzin przed przemocą domową. Bardzo rzadko z nich korzystamy. Moglibyśmy jednak z nich korzystać i wymagać, aby nasze instytucje nakazywały certyfikacji i szkolenia oceniających, aby móc z nich korzystać, jednocześnie chroniąc prawa rodziców do swoich dzieci. I zaprzestać stosowania praktyk, które dyskryminują rodziców.

 

Niektórzy twierdzą, że inicjatywy na rzecz równego rodzicielstwa to tylko kwestia praw ojca. Nie zgodzę się z tym. To kwestia sprawiedliwości społecznej. Kiedy pewnego dnia moi synowie dorosną i zdecydują się mieć dzieci, nie będą mieli takich samych praw do swoich dzieci, jak matka. Chyba że coś z tym zrobimy.

 

Więc w jaki sposób możemy zmienić nasze stereotypy rodzicielskie, żeby uporać się z tym problemem? Powiedzmy, że nic nie zrobimy.

Poznajemy Casey i Addison, którzy byli małżeństwem przez pięć lat i mają dziecko, Dakotę. Po wystąpieniu o rozwód Casey mówi wszystkim, że problemem Addison było znęcanie się nad Dakotą oraz choroba psychiczna. Nie posiadając oczywiście żadnych dowodów potwierdzających tą teorię. Casey zostaje przyznana opieka nad Dakotą, a Dakota widuje Addison co drugi weekend. Casey wciąż powtarza Dakocie, że Addison jest złym i niebezpiecznym rodzicem. Dakota wyraża uczucia tęsknoty i smutku, ponieważ nie widuje Addison, Casey odpowiada na to smutkiem i rozczarowaniem, a także niepokojem. Przyjaciele, sąsiedzi, nauczyciele, wszyscy wierzą w oskarżenia Casey, że Addison jest złym rodzicem, ponieważ potwierdzają ich oczekiwania rodzicielskie. Dakota postrzega zachowanie dorosłych unikających Addison jako dowód, że Addison jest złym rodzicem, i zaczyna odczuwać ogromny niepokój. W międzyczasie, Addison stara się jak najlepiej wykorzystać czas spędzony z Dakotą, ale zaczyna czuć coraz większa alienacja emocjonalna. Addison odczuwa alienacje, depresję, pojawiają się myśli samobójcze.

 

Pozwólcie, że zapytam jaką płeć przypisaliście Addison oraz Casey? Jak Wasze stereotypy rodzicielskie wpłynęły na to, w jaki sposób odbieracie tę rodzinę?

 

Załóżmy teraz, że Wasze stereotypy się zmieniają. Załóżmy też, że zmieniamy nasze prawo w taki sposób, aby jak najlepiej rozwiązać ten problem. Casey wnosi pozew o rozwód i wciąż mówi wszystkim, że Addison ma problem ze znęcaniem się nad Dakotą oraz zmaga się z chorobą psychiczną. Przeprowadzona zostaje dokładna ewaluacja opieki wraz z rzetelną oceną możliwych nadużyć. Osoba dokonująca ewaluacji stwierdza, że ​​zarzuty przeciwko Addison były fałszywe i stanowiły jedynie strategię dla uzyskania opieki. Casey otrzymuje karę grzywny oraz nakaz uczęszczania na zajęcia dla rodziców. Casey i Addison otrzymują równą opiekę nad Dakotą. Casey wciąż powtarza Dakocie, że Addison jest złym i niebezpiecznym rodzicem. Jednak, kiedy Dakota jest z Addison, widzi, że to nie prawda. Kiedy Casey mówi, że nie ma powodu, aby dziecko czuło się smutne, zdenerwowane i samotne, kiedy jest z Addison, Dakota spędza czas z Addison i otwarcie wyraża swoje uczucia na temat tego, jak czuje się związane z tym rodzicem. Sąsiedzi, przyjaciele, nauczyciele kwestionują zarzuty Casey o tym, że Addison jest złym rodzicem, ponieważ widzą, że Addison zajmuje się Dakotą 50% czasu i jest zaangażowanym rodzicem. Dakota wciąż odczuwa konflikt dotyczący lojalności wobec obojga rodziców. Casey wciąż bardzo negatywnie widzi Addison. Ale Dakota utrzymuje kochający związek z obojgiem rodziców. I ma się dobrze.

 

Znając obie te historie, motywy osoby alienującej nie zmieniają się, zachowania się nie zmieniają. To, co się zmienia to nasze oczekiwania rodzicielskie i stereotypy. Mają silny wpływ i minimalizują szkody wyrządzone przez alienatora. Nie możemy zmienić naszych przepisów i zasad dotyczących alienacji rodzicielskiej, dopóki nie zaczniemy zmieniać naszych stereotypów dotyczących rodzicielstwa. Większość z nas zna kogoś, kto jest ofiarą lub sprawcą alienacji rodzicielskiej. Dowiedzcie się proszę więcej o tym problemie i nie bądźcie obserwatorami, gdy go zauważycie. Działajmy wspólnie, aby chronić najlepszy interes dziecka w taki sposób, aby naprawdę był to ich najlepszy interes.

Najnowsze badania nie wskazują na nadużycia argumentów dotyczących alienacji rodzicielskiej w sprawach o przyznanie opieki

Jennifer Harman, profesor psychologii Uniwersytetu Stanu Kolorado

Rozwody, w przypadku których w grę wchodzi walka o opiekę nad dzieckiem, mogą być skomplikowane, bolesne i kontrowersyjne. Jednak część rodzin boryka się również z dodatkowym wyzwaniem: alienacją rodzicielską, gdzie jeden z rodziców podejmuje psychologiczną kampanię, mającą na celu bezzasadne nastawianie dziecka przeciwko drugiemu rodzicowi.

Jennifer Harman, profesor psychologii Uniwersytetu Stanu Kolorado, wspólnie z innymi, od lat zajmowała się prowadzeniem badań na temat alienacji rodzicielskiej oraz jej skutków wyjaśniając, że różni się ona od zwykłego ochłodzenia stosunków. Dziecko będące ofiarą alienacji, w przypadkach od umiarkowanych do bardzo ciężkich, będzie jednoznacznie i bezzasadnie odrzucać jednego z rodziców właściwie bez prawdziwiej przyczyny. Naukowo określone zjawisko ma bardzo realne konsekwencje nie tylko dla drugiego rodzica (w zeszłym roku ponad 40% rodziców będących obecnie w sytuacji umiarkowanej lub bardzo poważnej alienacji rodzicielskiej, rozważało samobójstwo), ale także dla dzieci, które często borykają się z długotrwałymi problemami psychologicznymi (takimi jak gniew czy brak empatii).

Istnieją również argumenty równoważące, sugerujące, że zjawisko alienacji rodzicielskiej bywa często nadużywane w celu lekceważenia bądź przesłonięcia prawdziwego problemu takiego jak nadużycia czy wykorzystywanie, czy też sytuacje, w których zarzuty alienacji rodzicielskiej stawały się przyczyną pojawienia się uprzedzeń wobec kobiet, w momencie przyznawania przez sąd prawa opieki nad dzieckiem.

Harman oraz towarzyszący jej psycholog sądowy oraz prawnik Demosthenes Lorandos, chcieli zbadać niektóre z tych twierdzeń. W tym celu opracowali rygorystyczne, otwarte badanie naukowe, aby ocenić, w jaki sposób zarzuty alienacji rodzicielskiej wpływały na decyzje sądów dotyczące przyznawania opieki nad dziećmi. 14 grudnia wyniki badań opublikowane zostały w Internecie, w czasopiśmie Amerykańskiego Stowarzyszenia Psychologicznego zatytułowanego Psychologia, polityka publiczna oraz prawo.

 

Kwestionowanie wątpliwych wniosków

 

Bodźcem dla nowego badania było stanowisko z 2019 roku pochodzące od prawniczki, która twierdziła, że wraz ze swoim zespołem znalazła empiryczne dowody na to, że oskarżenia o alienację rodzicielską wykorzystywane były w celu odwrócenia uwagi od zarzutów odnośnie znęcania się nad dzieckiem, często oddając dzieci pod opiekę potencjalnych oprawców – oraz, że działania te prowadziły również do sytuacji, w których kobiety częściej traciły prawo do opieki. Naukowcy zaniepokojeni byli również faktem, że badania te w Stanach Zjednoczonych i za granicą, często cytowane były jako argumenty dla zasad i przepisów wnoszących o ignorowanie alienacji rodzicielskiej w sprawach dotyczących przyznania opieki nad dzieckiem.

„Było to bardzo niepokojące” - powiedziała Harman. Jeszcze bardziej martwiło ich to, że raport zespołu prawnego nie pojawił się w poddanym wzajemnej weryfikacji czasopiśmie naukowym, któremu brakowało również przejrzystości co do ich metodologii oraz danych, nawet kiedy zespół Harman poprosił o dodatkowe informacje. „Im bardziej się w to zagłębialiśmy, tym gorzej to wyglądało” - powiedziała.

Tak więc Harman i Lorandos doszli do wniosku: „przeprowadźmy prawdziwy test, używając naukowych, przejrzystych metod, i zobaczmy, czy uzyskamy takie same wyniki” - powiedziała Harman. „Rzetelna nauka wymaga powtórzeń. Nigdy nie powinniśmy zmieniać zasad na podstawie jednego badania, nie mówiąc już o takim, które zawiera błędy metodologiczne”.

Wiedzieli, że problem jest zbyt ważny, aby pozostawić go stwierdzeniom opartym na niejasnych i wątpliwych praktykach badawczych. „Stawką jest rodzina i dobrobyt dzieci” - dodała.

Torowanie drogi rzetelnej nauce

 

Przed rozpoczęciem kodowania oraz analizy danych Harman i Lorandos przedstawili swoje hipotezy oraz metody pracy na dostępnej dla każdego platformie internetowej zwanej Centrum Otwartej Nauki wspierającej badania oraz kolaboracje. „Chcieliśmy zrobić to w sposób właściwy oraz jawny” - powiedziała Harman. „Znajdują się tam wszystkie nasze dane i każdy będzie mógł się z nimi zapoznać”.

Zatrudniając 19 asystentów badawczych, z których żadne z nich nie zdawało sobie sprawy z hipotezy badania, przeanalizowali 967 opisów spraw na poziomie apelacyjnym, w których albo stwierdzono przypadki alienacji rodzicielskiej, bądź była ona zarzucana, „nie znaleźliśmy żadnego poparcia dla jej twierdzeń. W zasadzie okazało się, że jest odwrotnie” - powiedziała Harman. Innymi słowy, odkryli, że zarzuty alienacji rodzicielskiej nie były wykorzystywane w celu odwrócenia uwagi od problemu stosowania innych nadużyć.

Autorzy uważają, że to dobra wiadomość i wskazuje na to, że systemy mające na celu ochronę dzieci, w rzeczywistości działają prawidłowo. Odkryli na przykład, że rodzicom zaangażowanym w działania mające na celu alienację drugiego rodzica, przyznawano mniej czasu na opiekę nad dzieckiem. Z drugiej strony, jeżeli rodzic twierdził, że padł ofiarą alienacji, a jego zarzuty nie zostały uznane przez ekspertów za wiarygodne, sędziowie nie byli skłonni do przyznawania im większej ilości czasu rodzicielskiego.

Płeć również nie wydawała się odgrywać roli w decyzjach o przyznanie opieki, w przypadkach, kiedy zarzucano rodzicowi alienację. I tylko w przypadku kilkunastu, z prawie 1000 zbadanych spraw o opiekę, sądy uznały alienację rodzicielską za bardziej skandaliczną niż wcześniejsze podejrzenie innego rodzaju znęcania się, na tyle, że przyznały opiekę temu drugiemu rodzicowi. Naukowcy nie znaleźli żadnych dowodów na to, że dzieci umieszczone zostały pod opieką aktywnie krzywdzących je rodziców.

„Pocieszające jest to, że sąd wydaje się nie lekceważyć żadnego zarzutu dotyczącego alienacji rodzicielskiej lub znęcania się” - powiedziała Harman. „Nasze dane dowodzą, że sądy mówią: ‘Sprawa jest poważna i dotyka dzieci, dlatego powinniśmy chronić je przed tego rodzaju nadużyciami’.”

Niestety, twierdzenie z 2019 r., głoszące, że jest inaczej, wciąż zyskuje na popularności, mimo że „dane mówią zupełnie coś innego” - powiedziała Harman. Ma nadzieję, że ich najnowsze, solidne badania pomogą przechylić szalę w kierunku rzetelnej nauki w tej dziedzinie badań.

Ponieważ gdyby zarzuty na temat alienacji rodzicielskiej były oddalane, w sytuacji, gdy faktycznie są prawdziwe, „wpłynęłoby to na tysiące, jeśli nie miliony rodzin przechodzących przez rozwód lub borykających się ze skutkami związanymi z rozstaniem rodziców” - powiedziała.

Wydział Psychologii znajduje się w Kolegium Nauk Przyrodniczych.

Źródło: https://natsci.source.colostate.edu/new-study-finds-little-misuse-of-parental-alienation-arguments-in-child-custody-cases/